niedziela, 27 kwietnia 2014

Prawdziwa historia...

          Opowiem Wam moją historię...

 Mam 16 lat i mieszkam w [t.m.]. Moje imię to [t.i.]. Nie miałam łatwego dzieciństwa. Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam 5 lat. Bardzo to przeżyłam, mimo swojego młodego wieku. Jestem otwartą osobą. Nie mam problemu z nawiązywaniem nowych znajomości, ale jestem też nieśmiała. Nie poznałam osoby, która została moim przyjacielem. Nie wstydzę się również tego, że nie mam swojej drugiej połówki.
 Słoneczny dzień. Spacerowałam alejkami parku, rozglądając się dookoła. Wszędzie spokój i harmonia. Tego potrzebowałam. Nagle, poczułam uderzenie i upadłam z impetem na ziemię. Spojrzałam w górę i zobaczyłam rękę, wyciągniętą w moją stronę. Bez chwili zastanowienia chwyciłam ją i podniosłam się do pozycji stojącej.
-Nic Ci się nie stało?
Dopiero teraz, zobaczyłam jak wygląda. Blond czupryna postawiona lekko na żel, zielono-niebieskie oczy, muskularny tors prześwitujący przez czarną koszulkę. Był mniej, więcej w moim wieku.
-Chyba wszystko w porządku.-odpowiedziałam słodko.
-Na pewno? Trochę się chwiejesz.- zapytał niepewnie.
-Tak, pewnie zaraz mi przejdzie.
-Przepraszam gapa ze mnie. Mam na imię Nathan.-zaśmiał się lekko.
-Ja mam na imię [t.i.].
Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmowę. Poznaliśmy się bardzo dobrze i nawet nie zauważyłam, że zrobiło się ciemno.
-Będę się już zbierała.- posmutniałam natychmiastowo.
-Odprowadzę Cię, jeśli chcesz.
-Tak, bardzo chętnie.
Przez całą drogę do domu śmialiśmy się z byle czego. Nie poznałam jeszcze takiej osoby. Wymieniliśmy się nawet numerami. Gdy doszliśmy do mojego domu, dałam mu całusa w policzek i pożegnałam się, dziękując za ten wspaniały dzień.
 Następnego ranka, obudziłam się w bardzo dobrym nastroju. Podskakując poszłam do toalety. Tam wzięłam prysznic, umyłam włosy i zęby. Było bardzo ciepło, więc ubrałam się w to. Na szczęście były wakacje i nie musiałam się śpieszyć z jedzeniem śniadania. Gdy pozmywałam, usiadłam przed telewizorem i oglądałam beznadziejne seriale. Po południu zadzwonił telefon. Był to Nathan i chciał się ze mną spotkać. Oczywiście się zgodziłam. Miał zaraz po mnie przyjść, więc założyłam swoje czarne Converse. Rozbrzmiał dzwonek i otworzyłam drzwi.
-Cześć, miło Cię widzieć.
-Hej. Pięknie wyglądasz.- powiedział z uśmiechem. Zauważyłam też, że lustruje mnie wzrokiem i modliłam się żebym się nie zarumieniła.
-Może wejdziesz i pooglądamy filmy?
-Dobrze, ale ja wybieram.-zaśmiał się złowieszczo, co wywołało u mnie napad śmiechu.
Szczerze, to cieszyłam się, że zostaniemy w domu. Tu było chłodno, a na dworzu upał. Usiedliśmy na kanapie bardzo blisko siebie. Nathan niestety wybrał horror. Wiedziałam, że będę się bała i od razu go ostrzegłam.
-Nie martw się. Zawsze możesz się do mnie przytulić.- uśmiechnął się pocieszająco.
Tak zaczął się film. Już na pierwszych scenach zaczęłam krzyczeć. Blondynek przytulił mnie do siebie, a ja natychmiast schowałam głowę w zagłębienie jego szyi. Można powiedzieć, że tak spędziłam połowę filmu.


2 lata później
-A pamiętasz jak wziąłeś mnie na ręce i wpadliśmy do rzeki?
-Jak mógłbym zapomnieć.- zaśmialiśmy się oboje.
Razem z moim ukochanym, spacerowaliśmy po parku w którym się poznaliśmy. To dzięki temu upadkowi poznałam swojego przyszłego narzeczonego. Kochaliśmy się bardzo. Był bardzo opiekuńczym chłopakiem. To była prawdziwa miłość. Na zawsze, tak jak sobie przyrzekaliśmy.
Historia nie ma końca...
*********************************************************************************
To moje pierwsze dłuższe opowiadanie. Mam nadzieję, że wyszło dobrze. Muszę przyznać iż mi się podobia :*
~ola

sobota, 26 kwietnia 2014

Chwila

Jedna chwila,  może zmienić wszystko.  Może zmienić całe życie.  Jedna sekunda i nie wykorzystany ratunek na wyciągnięcie ręki. Krok w tył i dwa do przodu. Trzy kroki do przodu i pięć do tyłu.
*** "Nic nie dzieje się bez przyczyny. " ***
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Nie mogłam otworzyć oczu.  Moje ciało było całe zdrętfiałe. Najgorsze było to, że nie mogłam nic z tym zrobić.  Byłam na granicy snu, a rzeczywistości.  To było nie do wytrzymania.
*** " Szybko! Tracimy ją!!! " * * *
W tym 'stanie ' byłam już długi czas.  Przynajmniej tak mi się wydawało.  Zaczynałam powoli słyszeć ciche i nie wyraźne głosy.  Zbyt nie wyraźne,  by coś zrozumieć.  Nie potrafiłam już określić swoich uczuć.
*** " Jej organizm długo nie wytrzyma. Przykro mi. " ***
Wspomnienia powracały.  Niestety, wszystkie były przepełnione bólem i cierpieniem. Wszędzie słychać było krzyki. Okropne krzyki, ktore miałam w głowie do końca. Co oznaczały, nie wiedziałam.  Teraz, było już tylko gorzej.
*** " Już czas. Tak, będzie lepiej" ***
Nagle, moje ciało przeszedł ogromny skurcz. Moje serce i tak już słabo bijące,  zatrzymało się.  Nie czułam już nic.
 
*********************************************************************************
Mam nadzieję, że się spodobało :)
~ola

czwartek, 24 kwietnia 2014

Wspomnienia

Wczesne lata. To te najpiękniejsze. Pozostają w pamięci tylko urywki z tamtego okresu. W końcu każdy musi kiedyś dorosnąć. Czesem warto wrócić do czasów, gdzie codziennie chodziliśmy na spacery, poznawaliśmy pierwszych przyjaciół i zawsze byliśmy niewinni. Dostawaliśmy prezenty bez okazji, naciągaliśmy rodziców na nowe zabawki i śmialiśmy się z byle powodu. Wszystko było takie proste. Problemy, zwykle omijały nas szerokim łukiem. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z niektórych rzeczy. Jednak wtedy to się nie liczyło. Z uśmiechem na twarzy wędrowaliśmy po ulicach. W końcu czuliśmy ciepło, nie każdy zaznał miłości, ale każdy czuł to ciepło w sercu. Czemu to się skończyło? Czy ta błoga sielanka nie mogła trwać wiecznie? Niby zwykłe pytania, czasem tak bliskie naszej duszy. Może i trzeba płynąć z czasem. To nie oznacza, że mamy zapomnieć. W końcu byłoby to kolejnym gwoździem do trumny. Krokiem w nicość. Drogą chwil. Wiatrem łez. Nigdy nie dorośniemy do końca . Będziemy choć w najmniejszym stopniu dziećmi. Tymi samymi co z przed lat. Z tą świadomością, dalej kroczymy przez życie...
*************************************************************************
Przepraszam, że taki krótki. jadę na wycieczkę i bardzo się śpieszę. Mam już napisanego dłuższe opowiadania, więc może wieczorem dodam ;)
~ola

Samotność

 Samotność dla tej dziewczyny była czymś normalnym. Codziennie przeżywała na nowo uczucia, jakie towarzyszyły jej od dzieciństwa, którego prawie nie miała. Zapomniana i odrzucona. Czemu?
 Siedziała jak co dzień na parapecie w swoim pokoju. To była jej prywatna oaza. Widoki za oknem - choć wcale nie takie przepięknie - dawały jej ukojenie. Na pierwszy rzut oka, wydawać by się mogło, że jest bezuczuciową i zamkniętą w sobie sierotą. W środku taka nie była. Nikt nie interesował się i nie interesuje się nią. Myśli długowłosej skierowane były w przeszłość. Nauczyła się cierpieć po cichu, bez łez, jednak ból nadal był obecny.
     * * Mężczyzna w mundurze wszedł do środka wielkiego domu. Dziewczynka opatulona kocykiem, jeszcze nie wiedziała co ją czeka * * *
 Rodzina jaka jej pozostała po utracie najbliższych dla niej osób, nie przejęła się niczym.
Od wszystkich doczekała się odrzucenia. Jednak była tutaj traktowana bardzo dobrze. Może tego nie zauważyła, ale to tylko dlatego, że nie mogła rozwinąć swoich skrzydeł. Za mocno się bała zaufać, by kolejny raz nie zostać odrzuconym.
 Jednak wierzyła, iż ktoś w końcu zrozumie ją i pomoże. Pomoże pokochać.
     Wierzy w lepsze jutro...
******************************************
Cześć, mam na imię Ola. Będę prowadzić bloga w którym zamieszczać zamierzam opowiadania, przemyślenia i czasem sny. Oczywiście możecie przysyłać mi swoje opowiadania, które z pewnością dodam. Chętnie odpowiem na wasze pytania.
Przepraszam, że tak krótko. Mam nadzieję ,że się rozwinę :)
~ola

Obserwatorzy