niedziela, 28 września 2014

Eneida cz.2

-Thomas! Puść mnie, proszę...- starałam się załagodzić sytuację. -Przecież nie poszłam zbyt daleko. W każdej chwili wystarczyłoby, żebym głośno krzyknęła. Cała wioska by mnie usłyszała.
-Miałaś nie wchodzić do tego przeklętego lasu. Czy ty nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji!? Nie tłumacz mi się, że nic nikomu nie grozi. Dobrze wiesz, że większość osób wierzy w magię...
Ale nie nasz ojciec. Niestety to on ma w tym królestwie najwięcej do powiedzenia. Póki nie znajdzie tej bestii, masz się nie wychylać poza mury zamku. Rozumiesz?- w tym momencie opuścił mnie na podłogę mojego pokoju.
-To nie jest bestia!!! Nie denerwuj mnie nawet. Widać, że odkąd matka zmarła,
 już nie wierzysz w to co przez tyle lat pielęgnowała.
-Nie chodziło mi o to Liliano. Masz swoją teorię i być może masz rację. Nie umiem zobaczyć tego co ty, bo ty jesteś wyjątkowa - po naszej matce. Jednak, dopóki mogę cię chronić, nie zrezygnuję z tego.
-W takim razie wyjdź. Chcę być sama.-  chciał coś powiedzieć, ale odwróciłam się do niego plecami.
Nie miałam ochoty na dalsze kłótnie. Może zachowałam się jak zwykłe, rozwydrzone dziecko...
Ale nie ma prawa mi mówić, że nie mogę chodzić do lasu, ani do ogrodu naszej matki. Thomas nie miał takiej więzi z naturą, jednak zawsze mnie rozumiał i zawsze się ze sobą zgadzaliśmy.
Nie wiem co się teraz wydarzyło. Wszyscy tłumaczyli mi, że chciał mnie chronić, tak jak pozostali bracia. Tyle, że oni dobrze wiedzieli, iż nie będę się ich słuchać. Tęskniłam za matką i robiłam wszystko aby o niej nie zapomnieć. Chciałam pamiętać jak wyglądała, jak się zachowywała i
nawet jak pachniała. Właśnie to mnie uszczęśliwiało. Do tej pory wysłuchiwałam kondolencji i
za każdym razem byłam jakby nie obecna. Nie mogłam zaprzeczyć, że to było trudne.
Zabrakło osoby, która trzymała naszą rodzinę i królestwo w całości. Część jej obowiązków przeszła na mnie. Mówię o pielęgnowaniu roślin i leczeniu ludzi. Nie zawsze mi się to udawało,
lecz starałam się i robiłam co mogłam. Chciałam pamiętać jej każde słowo.
Wiem, że nie mogłam tego osiągnąć. Liczyłam na cud.
W tym całym zamieszaniu znaleźć miejsce na swoje myśli, graniczyło z cudem.
Właśnie wtedy usłyszałam dzwony. Oznaczało to tylko jedno: wszyscy wrócili z polowania.
Wybiegłam ze swojej komnaty ile sił w nogach. Nie chciałam czekać, aż ktoś przyjdzie po mnie.
To co zobaczyłam przy wejściu, zupełnie zbiło mnie z tropu. Spodziewałam się całej grupy łowców i mojego ojca... Ujrzałam jedynie króla z kobietą na rękach. Krzyczał coś niewyraźnie do straży i służących. Po chwili przeszedł obok mnie i skierował się w stronę pokoi.
Wzrokiem odnalazłam braci i szybko do nich podeszłam.
-Co się stało?- mój głos zabrzmiał obco.
-Tę kobietę podobno zaatakowała ta sama bestia. To bardzo dziwne.- Aleksander jak zawsze był podejrzliwy.
Przez moje ciało przeszła dziwna siła, której nie byłam w stanie zinterpretować.
Jakby ktoś tutaj użył czarów... Nie podobało mi się to.
-Do której komnaty zabrał ją ojciec?
Bracia popatrzyli się na siebie, tak jakby zrozumieli. Jakby wyczuli to samo.
-Komnata naszej matki.- miałam ochotę coś rozbić. Jak to możliwe, że ona została zabrana do komnaty naszej matki. Tam nikt nie miał prawa wchodzić. Nikt, oprócz mnie i moich braci.
Ruszyłam do przodu, nawet nie myśląc za wiele. Wparowałam do pokoju nasze matki i zastałam tam tę kobietę. Spała, ale wcale nie wyglądała na bezbronną i zaatakowaną przez bestię.
Na dodatek, znów poczułam tę dziwną energię. Tyle, że to nie była eneida. To nie ona przepływała przez ten pokój. Było mi słabo, jakbym nie miała siły podparcia. Chciałam się dowiedzieć co to jest. Nie byłam tylko pewna czy to nie jest pułapka. Musiałam stamtąd wyjść. Pod drzwiami już czekało moje rodzeństwo. Mieli miny świadczące o tym, że coś było nie tak. Musiałam się spytać wprost.
-Też to czujecie?
Nie odpowiedzieli, tylko pokiwali głowami. Miałam nadzieję, że nie tylko oni to czuli.
Niestety bardzo się pomyliłam.
Całe królestwo oszalało. Ci którzy ją widzieli, robili wszystko by było jej jak najlepiej.
Reszta nie mogła się doczekać, aż ją ujrzą. Jeszcze dobrze się nie obudziła, a już panuje nad królestwem - czarami.
Musiałam czekać...

"Nic nie przychodzi w życiu bez walki."

 *********************************************************************************
Hej, mamy już drugą część Eneidy. Podoba się wam?
Pewnie zauważyliście już, że na blogu jest nowa współautorka. Mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło. ;)
~ola


sobota, 27 września 2014

Witam - współautorka

Witam serdecznie, od dnia dzisiejszego jestem współautorką tego bloga. :) Pod swoimi wpisami podpisywać się będę Melan - Myśląca Inaczej. Prowadzę bloga: http://skryte-wnetrze-duszy.blogspot.com/
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany kontaktem ze mną, to proszę napisać, e-mail podaję prywatnie.

Pozdrawiam Czytelników tego bloga,
Melan - Myśląca Inaczej

Obserwatorzy